Kitabı oxu: «Próby. Księga pierwsza», səhifə 23

Şrift:

Rozdział XLI. O nieużyczaniu swojej chwały

Ze wszystkich chimer człowieka najbardziej przyjętą i powszechną jest troska o reputację i chwałę. Przejmujemy się nią tak, iż zdolni jesteśmy poświęcić bogactwo, spokój, życie i zdrowie, rzeczywiste i istotne dobra, aby gonić za tym czczym obrazem i pustym głosem, niemającym ciała ni treści:

 
La fama, ch' invaghisce a un dolce suono
Gli superbi mortali, e par si bella,
E un' eco, un sogno, anzi d' un sogno un' ombra
Ch'ad ogni rento si dilegua e sgombra537
 

Ze wszystkich niedorzecznych urojeń człowieka, zdaje się, iż nawet filozofowie później i uciążliwiej zbywają się tego niż jakiego bądź innego: jest ono najbardziej zakorzenione i uparte; quia etiam proficientes animos tentare non cessat538. Rozum nasz wykazuje czczość tego urojenia z nieubłaganą jasnością; ale ma ono w nas korzenie tak żywe, że nie wiem, czy kto zdołał się zeń w zupełności wyzwolić. Skoroście już wszystko powiedzieli i wszystkiemu uwierzyli na jego pognębienie, naraz staje przeciw waszym racjom tak silnym wewnętrznym buntem, iż ledwo zdołacie stawić mu czoło. Powiada Cycero, iż ci nawet, którzy zwalczają tę próżność, pragną wszelako, aby książki ich pióra poświęcone tej materii nosiły na czele ich imię: szukają sławy w tym, iż pogardzili sławą. Wszystkie inne rzeczy są przedmiotem handlu; użyczamy majętności, ba, życia w potrzebie przyjaciołom; ale użyczyć im własnej czci i uwieńczyć innego swoją chwałą, tego się nie widzi. Katullus Luktacjusz, dołożywszy wszelkich starań, aby w bitwie przeciw Cymbrom zatrzymać żołnierzy, którzy uciekali przed nieprzyjaciółmi, przyłączył się sam do uciekających i udał tchórza, iżby się raczej zdawało, iż spieszą za swoim wodzem, niż uciekają przed nieprzyjacielem: to znaczyło poświęcić własną reputację dla osłonienia cudzej hańby. Kiedy Karol piąty w r. 1537 wkroczył do Prowansji, utrzymują, iż Antoni de Leva, widząc cesarza gotowego na tę wyprawę i rozumiejąc, iż przysporzy mu ona znacznej chluby, głosował wszelako inaczej i odradzał ją; a to iżby cała cześć i chwała tego zamysłu została przy jego panu i aby było powiedziane, iż roztropność jego i bystrość były takie, że sam przeciw zdaniu wszystkich dokonał tak pięknego przedsięwzięcia: co znaczyło uczcić go swoim kosztem. Gdy posłowie traccy, pocieszając Archileonidę, matkę Brazydasa, po śmierci syna, wynieśli go tak wysoko, iż zgoła rzekli, że nie zostawił równego sobie, matka odrzuciła tę osobną i poszczególną pochwałę, aby ją oddać powszechności: „Nie powiadajcie mi tego – odparła – wiem, że Sparta ma wielu większych odeń i mężniejszych”. W bitwie pod Crecy książę Walii, bardzo jeszcze młody, dowodził przednią strażą, która dostała się w najżywszy wir starcia. Dworzanie jego widząc, iż sprawa jest ciężka, posłali do króla Edwarda, aby im przybył z pomocą. Spytał się o syna; gdy mu powiedziano, iż jest żyw i na koniu: „Krzywdę bym uczynił synowi – rzekł – spiesząc mu teraz wydrzeć chwałę zwycięstwa, w walce, którą tak długo podtrzymał. Jest w tym azard, przyznaję; ale w zamian cześć cała przypadnie jemu”. I nie chciał ani sam podążyć, ani nikogo posłać, aby nie powiedziano, iż wszystko było stracone bez jego pomocy i aby nie przypisano jemu zasługi zwycięstwa. Semper enim quod postremum adiectum est, id rem totam videtur traxisse539. Wiele osób w Rzymie mniemało, ba, głośno o tym mówiono, że najwalniejsze czyny Scypiona były w części zasługą Leliusza, który wszelako zawsze wysuwał naprzód i podpierał wielkość i chwałę Scypiona bez żadnej pieczy o własną. Gdy zaś Teopompusa, króla Sparty, chwalono, iż jeśli sprawy publiczne idą tak dobrze, to dzięki temu, że umie dobrze rozkazywać, odparł: „Raczej dlatego, że lud mój umie dobrze słuchać”.

Jako białe głowy, które odziedziczyły parostwo, miały mimo swej płci prawo zasiadania i oddawania głosu w sprawach podległych jurysdykcji parów, tak samo parowie duchowni mimo swej sukienki mieli obowiązek towarzyszyć królowi na wojnę nie tylko za pośrednictwem sług i przyjaciół, ale i własną osobą. Biskup de Beauvais, znalazłszy się z Filipem Augustem w bitwie pod Bouvines, żwawo krzątał się i przypomagał w tej potrzebie; ale rozumiał, iż nie godzi mu się korzystać z owocu i chwały onego mężobójczego i krwawego rzemiosła. Pojmał tego dnia własną ręką wielu nieprzyjaciół; owo oddawał ich pierwszemu z brzegu szlachcicowi, jakiego napotkał, odstępując mu wszelkie prawa, iżby ich sprawił albo zachował jako jeńców. Tak też uczynił z Wilhelmem hrabią Salisbury, oddając go Jehanowi de Nesle. Podobny skrupuł objawił i inny: gotów był walić, byle nie kaleczyć, dlatego walczył jeno maczugą. Za mego czasu, gdy komuś król czynił wyrzuty, iż podniósł rękę na księdza, ów przeczył wręcz i stanowczo: jakoż, w rzeczy, skopał go był i zdeptał nogami.

Rozdział XLII. O nierówności jaka jest między ludźmi

Plutarch powiada gdzieś, iż mniejszy jest przedział między zwierzęciem a zwierzęciem niż między człowiekiem a człowiekiem. Ma na myśli zdatność duszy i wnętrznych przymiotów. W istocie taką widzę przepaść między Epaminondasem (jak go sobie wyobrażam) a innym jakim z ludzi, których znam (ba, nawet mających swój rozum), iż chętnie poszedłbym jeszcze dalej niż mniemanie Plutarcha i rzekł, iż większy jest odstęp między tym pierwszym a drugim człowiekiem, niż między drugim człowiekiem a zwierzęciem:

 
Hem! vir riro quid praestat!540
 

i że tyleż jest stopni ducha, ile sążni stąd do nieba, i tak samo niezliczonych. Ale co się tyczy oceny ludzi, dziwne jest, iż z wyjątkiem nas samych wszelką rzecz ocenia się jeno wedle jej własnych zalet: chwalimy konia za to, że silny i zwinny,

 
                Volucrem
Sic laudamus equum, facili cui plurima palma
Fervet, et exsultat rauco victoria circo541,
 

a nie za jego rząd i siodło; charta za chyżość, nie za obrożę; sokoła za skrzydła, nie za kaptur i dzwonki: dlaczego tak samo nie oceniamy człowieka wedle tego, co jego własne? Ma wielki dwór, piękny pałac, szerokie wpływy, tyle a tyle dochodu: wszystko to jest dokoła niego, nie w nim. Nie kupujcie kota w worku: jeśli targujecie konia, zdejmujecie mu derki, oglądacie go bez pokrycia, nago; albo jeżeli jest okryty (jak niegdyś przyprowadzano je książętom na przedaż), to jeno w częściach najmniej ważnych, iżbyście nie zabawiali się nad pięknością sierści albo szerokością zadu, ale głównie zatrzymali się przy rozważaniu nóg, oczu i pęcin, które są członki najbardziej pożyteczne:

 
Regibus hic mos est: ubi equos mercantur, opertos
Inspiciunt; ne, si facies (ut saepe) decora
Molli fulta pede est, emptorem inducat hiantem
Quod pulchrae clunes, breve quod caput, ardua cervix542.
 

Dlaczegóż, oceniając człowieka, oceniacie go całkowicie zawiniętym i opakowanym? Wystawia nam na pokaz jeno te części, które zgoła nie są jego, a kryje te, przez które jedynie można osądzić istotną wartość. Wam chodzi o jakość szpady, nie pochwy: czasem nie dalibyście za nią może ani szeląga, gdybyście ją obejrzeli w pełnym blasku. Trzeba oceniać człowieka wedle niego samego, a nie wedle jego przyodziewy; bardzo trefnie543 powiada ku temu starożytny: „Czy wiesz, dlaczego mniemasz go być wielkim? Liczysz go wraz z wysokością szczudeł”. Postument nie należy do posągu. Oglądajcie go bez oprawy: niech odłoży na stronę bogactwa i zaszczyty; niech się pokaże w koszuli. Ma li ciało sposobne do swoich funkcji, rześkie i zdrowe? Jaką ma duszę? Czy jest piękna, zdatna i równomiernie zaopatrzona? Czy bogata swoim czy cudzym? Czy los odmienny nic na niej nie wskóra? Czy z otwartymi oczami oczekuje obnażonych mieczów; czy obojętne jej, którędy odda tchnienie: ustami czy gardzielą; czy jest stateczna, równa i pogodna: to wszystko trzeba wiedzieć i tą miarą oceniać ogromne różnice, jakie są między nami. Czy jest

 
                sapiens, sibique imperiosus;
Quem neque pauperies, neque mors, neque vincula terrent;
Responsare cupidinibus, contemnere honores
Fortis; et in seipso totus, teres atque rotundus,
Externi ne quid valeat per laeve morari,
In quem manca ruit semper fortuna544?
 

taki człowiek jest na tysiąc sążni ponad królestwa i księstwa; sam dla siebie jest swoim cesarstwem.

 
Sapiens… pol ipse fingit fortunam sibi 545:
 

czegóż pozostaje mu jeszcze pragnąć?

 
                Nonne videmus
Nil aliud sibi naturam latrare, nisi ut quoi
Corpore seiunctus dolor absit, mente fruatur
Iucundo sensu, cura semotu' metuque546?
 

Przyrównajcież mu ciżbę naszych człowieczków, głupią, niską, służalczą, niestałą i nieustannie miotaną burzami namiętności, które trącając ją tam i sam, czynią ją zawisłą cale547 od obcej mocy. Większe tu jest zaiste oddalenie niż od nieba do ziemi; wszelako ślepota nasza płynąca z przyzwyczajenia jest taka, że mało zważamy na to albo nic wcale; podczas gdy jeśli zważamy chłopa i króla, szlachcica i chama, urzędnika i postronnego człeka, bogacza i biedaka, natychmiast oczom naszym przedstawia się ogromna różnica między tymi ludźmi, mimo iż różnią się nieraz, można powiedzieć, jeno krojem pludrów548.

W Tracji król wyróżniał się od swego ludu w sposób bardzo sztuczny i pocieszny: miał osobną religię, boga osobnego dla siebie, którego poddanym nie godziło się uwielbiać: Merkurego; on zasię gardził bogami poddanych, Marsem, Bachusem, Dianą. Są to wszelako malowidła, które nie czynią żadnej istotnej różnicy. Jak aktorzy komedii, których widzicie na scenie przybierających miny książąt i cesarzy, a wnet potem oglądacie jako nędznych parobków i drabów, co jest prawdziwą i przyrodzoną kondycją: tak i cesarz, którego pompa olśniewa was publicznie.

 
Scilicet et grandes viridi cum luce smaragdi
Auro includuntur, teriturque thalassina vestis
Assidue, et Veneris sudorem exercita potat549:
 

owo przyjrzyjcie mu się za kurtyną; nic, jeno pospolity człowiek, nieraz może szpetniejszy niż najlichszy z jego poddanych: ille beatus introrsum est; istius bracteata felicitas est550; tchórzostwo, niestatek, ambicja, złość i zawiść miotają nim jako i drugim;

 
Non enim gazae, neque consularis
Summovet lictor miseros tumultus
Mentis, et curas laqueata circum
                Tecta volantes 551:
 

troska a lęk dzierżą go za gardło pośród jego wojska.

 
Re veraque metus hominum, curaeque sequaces,
Nec metuunt sonitus armorum, nec fera tela;
Audacterque inter reges, rerumque potentes,
Versantur, neque fulgorem reverentur ab auro552.
 

Gorączka, ból głowy i pedogra azaliż553 oszczędzają go bardziej niż nas? Kiedy starość zwali mu się na barki, zali554 gwardziści mu ją zdejmą? Kiedy przejmie go obawa śmierci, zali upewni go przytomność555 dworzan i pokojowców? Kiedy go będą trapić zazdrość i pożądanie, zali czapkowania556 nasze dadzą mu pociechę? Sklepienie jego łoża, całe wzdęte od pereł i złotogłowiu, nie ma mocy ukoić ani nawet napadu zwykłej kolki!

 
Nec calidae citius decedunt corpore febres,
Textilibus si in picturis, ostroque rubenti
Iactaris, quam si plebeia in veste cubandum est557.
 

Pochlebcy wielkiego Aleksandra wmawiali weń, że jest synem Jowisza: owo gdy jednego dnia, będąc ranny, patrzył na krew upływającą z ciała: „No i cóż powiadacie? – rzekł – nie jestże to krew czerwona i ze wszystkim ludzka? Ani podobna tej, jakiej Homer każe płynąć z ran bogów”. Hermodor, poeta, uczynił wiersze na cześć Antygona, w których nazywał go synem słońca: zasię ten: „Ów – odparł – który wymiata mój stolec, wie dobrze, że tak nie jest”. Król jest to człowiek i nic więcej: a jeśli sam ze siebie jest lichym człowiekiem, władztwo całego świata nie zdoła go przystroić.

 
                Puellae
Hunc rapiant, quidquid calcaverit hic, rosa fiat 558:
 

i cóż z tego, jeśli to jest dusza grubaśna i tępa? Samej rozkoszy nawet i szczęścia nie zdolen jest człowiek odczuć bez niejakiej bystrości ducha i dowcipu.

 
Haec perinde sunt, ut illius animus qui ea possidet:
Qui uti scit, ei bona; illi, qui non utitur recte, mala559.
 

Choćby dary fortuny były i największe, trzebaż jeszcze posiadać i czucie, aby je smakować. Użycie, nie posiadanie, czyni nas szczęśliwymi.

 
Non domus et fundus, non aeris acervus, et auri,
Aegroto domini deduxit corpore febres.
Non animo curas. Valeat possessor oportet.
Qui comportatis rebus bene cogitat uti:
Qui cupit, aut metuit, iuvant ilium sic domus aut res,
Ut lippum pictae tabulae, fomenta podagram560.
 

Jeśli jest głupcem, jeśli smak ma tępy i jałowy, równie mało się nim cieszy, co paralityk słodyczą greckiego wina albo koń przepychem rzędu, w który go obleczono. Tak samo, powiada Platon, zdrowie, piękność, siła, bogactwo i wszystko co się nazywa dobrem, wszystko to równie jest złem niegodnemu, jak dobrem godnemu; i złe tak samo, na odwrót. A potem, gdzie ciało i dusza są w złym stanie, na cóż się zdadzą te zewnętrzne dogodności? Zważywszy, iż najmniejsze ukłucie szpilką i najlżejszy zamęt duszy wystarczają, aby nam odjąć rozkosz władztwa świata. Darmo mu być Najjaśniejszym i Majestatem: za pierwszą potyczką, jaką mu wyda pedogra,

 
Totus et argento conflatus, totus et aure561,
 

zali nie traci wraz pamięci o swoich pałacach i wielkościach? jeśli jest w gniewie, czyż księstwo chroni go od tego, by bladł, czerwieniał, zgrzytał zębami jak opętaniec? Zasię jeśli to jest roztropny i godny człowiek, władztwo niewiele przyda do jego szczęścia;

 
Si ventri bene, si lateri est, pedibusque tuis, nil
Divitiae poterunt regales addere maius562;
 

widzi, że to jest jeno dym i złuda. Ba, może będzie zdania króla Seleuka, że „gdyby kto znał istotny ciężar berła, nie raczyłby go podnieść, znalazłszy na ziemi”: rozumiał pod tym wielkie i ciężkie obowiązki spoczywające na dobrym królu.

Zaiste, nie jest to mała rzecz musieć kierować drugimi, skoro w kierowaniu sobą tyle spotykamy trudności. Co się tyczy rozkazywania, które zdaje się tak lube, to zważywszy niezdarność ludzkiego rozumu i trudność wyboru w nowych i wątpliwych rzeczach, jestem bardzo tego zdania, iż łatwiej o wiele i milej jest być prowadzonym niż prowadzić; i że to jest wielkie wytchnienie dla ducha iść wyżłobioną koleją i odpowiadać jeno563 za siebie.

 
Ut satius multo iam sit parere quietum,
Quam regere imperio res velle564.
 

Dodajmy do tego, co powiadał Cyrus, iż nie przystoi nikomu rozkazywać drugim, o ile nie jest więcej wart od tych, którym rozkazuje. Zasię król Hieron, w Ksenofonie, powiada więcej: iż nawet w kosztowaniu rozkoszy władcy są w gorszym położeniu niż osoby prywatne; ile że łatwość i dogodność odejmuje im ową korzenną zaprawę, którą my w nich znajdujemy.

 
Pinguis amor, nimiumque potens, in taedia nobis
        Vertitur, et stomacho dulcis ut esca nocet565.
 

Czy wyobrażamy sobie, iż chłopaki drące się na chórze wielką znajdują rozkosz w swej muzyce? Przesyt czyni im ją raczej obmierzłą. Festyny, pląsy, maszkary, turnieje radują tych, którzy nie widzą ich często i stęsknią się za nimi; ale komu są codzienną strawą, temu smak ich staje się mdły i uprzykrzony. Dziewki nie łechcą tego, kto syci się nimi po dziurki w nosie: kto nie czeka, aż mu przyjdzie pragnienie, nie znajdzie rozkoszy w piciu. Figle kuglarzy radują widzów; im samym zasię są uciążliwą mordęgą. Że tak jest, widzimy stąd, iż rozkoszą dla książąt i ich prawdziwym świętem jest móc niekiedy się przebrać i zstąpić do gminnych i pospolitych obyczajów życia.

 
Plerumque gratae principibus vices,
Mundaeque parvo sub lare pauperum
        Coenae, sine aulaeis et ostro,
                Sollicitam explicuere frontem566.
 

Nie masz nic bardziej uciążliwego i sprzykrzonego niż zbytek. Jakaż chuć by się nie stępiła, widząc trzysta kobiet na skinienie, jako ma wielki sułtan w swym seraju? Jakąż rozkosz w polowaniu mógł czerpać ów jego przodek, który nie ruszał nigdy na łowy w mniej niż siedem tysięcy sokolników? Prócz tego, mniemam, iż ów blask wielkości czyni im niemałe przeszkody w kosztowaniu bardziej słodkich rozkoszy; są oni zbyt na widoku i na oczach świata. Nie pojmuję, w jaki sposób nie żąda się od nich, aby się kryli i osłaniali swe błędy: to bowiem, co u nas jest płochością, u nich staje się w oczach ludu tyranią, wzgardą i poniewieraniem praw. Rzekłbyś, iż prócz skłonności do grzechu znajdują jeszcze rozkosz w obrażaniu i deptaniu nogami publicznej obyczajności. Jakoż Platon w swoim Gorgiaszu określa jako tyrana tego, kto ma swobodę czynić w państwie wszystko, co mu się podoba: z tej przyczyny często pokaz i jawność ich błędów bardziej kłuje w oczy niż same błędy. Nikt nie lubi, aby go szpiegowano i kontrolowano: oni są pod kontrolą ciągle, aż do najmniejszego ruchu, nawet zgoła myśli; jako iż cały naród uważa, że ma prawo i interes je odgadywać. Dodajmy, iż plamy zdają się większe wedle naoczności i jasności miejsca, w którym się usadowią: drobne znamię lub brodawka na czole bardziej razi niż indziej cała szrama. Oto czemu poeci przedstawiają Jowisza, iż popadłszy w tkliwe upały, odmienia wprzódy swą postać; i z tylu miłosnych praktyk, które mu przypisują, nie masz ni jednej, jak mniemam, gdzie by wystąpił w całej wielkości i majestacie.

Ale wróćmy do Hierona. Powiada też, ile cierpi utrapień w swojej królewskości, iż nie może wędrować i podróżować swobodnie, będąc jakoby więźniem w granicach kraju; dalej, że we wszystkich sprawach czuje się zawżdy otoczony natrętną ciżbą. W istocie, patrząc na naszych królów, jak samotnie siedzą przy stole, oblężeni mnogością pyskaczy i nieznanych gapiów, często doświadczałem raczej współczucia niż zazdrości. Król Alfons powiadał, że osły lepszą w tym mają kondycję niż królowie; panowie pozwalają się im paść swobodno; gdy królowie za nic nie mogą tego uzyskać u swoich sług. I nigdy nie mogłem pojąć, aby to była w życiu dorzecznego człowieka wielka dogodność, iż ma ze dwa tuziny kontrolerów, gdy siedzi na stolcu; ani żeby służby człowieka, który ma dziesięć tysięcy funtów dochodu, który zdobył Kazal lub obronił Siennę, miały mu być milsze i znośniejsze niż usługa zdatnego i wyćwiczonego pachołka.

Przywileje władcy są niemal ze wszystkim urojone. Każdy stopień fortuny ma jakowyś pozór władztwa. Cezar nazywa królikami wszystkich panów wykonujących za jego czasu wymiar sprawiedliwości we Francji. Po prawdzie, oprócz imienia „Najjaśniejszego”, my wszyscy niewiele w tyle jesteśmy za królami. Ot, weźcież, w prowincjach odległych od dworu, w Bretanii na przykład, dwór, wasalów, oficerów, tryb życia, porządki i ceremoniał jakiego możnego panka, odludka i domatora, jak żyje w otoczeniu swych sług: i spójrzcie także na lot jego wyobraźni: nie może być nic bardziej królewskiego! Słyszy o swoim władcy ledwie raz na rok jakoby o królu perskim i zna go jedynie z jakiegoś odwiecznego krewieństwa, które sekretarz prowadzi w regestrach. Zaiste, prawa nasze są dość swobodne i ciężar zwierzchności nie daje się szlachcicowi francuskiemu uczuć częściej niż ledwie dwa razy w ciągu życia. Istotne i czynne poddaństwo dotyczy jedynie tych, którzy się doń garną i którzy radzi są przysporzyć sobie czci i bogactw taką służbą: kto chce się zagrzebać w swych pieleszach i umie prowadzić dom bez kłótni i procesów, ten jest tak swobodny jak doża wenecki. Paucos servitus, plures servitutem tenent567.

Ale zwłaszcza cierpi Hieron nad tym, iż pozbawiony jest wszelkiej przyjaźni i wzajemnego obcowania, na czym zasadza się najbardziej słodki i doskonały owoc ludzkiego żywota. Jakiż bowiem dowód przywiązania i dobrej woli mogę otrzymać od tego, kto, chce czy nie chce, winien mi jest wszystko, co może? Czy mogę liczyć sobie za coś jego uniżoną mowę i pokorne ukłony, zważywszy, iż nie sposób mu uchylić się od nich? Cześć, jaką nam świadczą ci, co się nas lękają, nie jest czcią; owe objawy szacunku przypadają randze królewskiej, nie mnie.

 
        …maximum hoc regni bonum est,
Quod facta domini cogitur populus sui
Quam ferre, tam laudare568.
 

Czyli nie widzę, iż zły i dobry król, ten którego nienawidzą i którego kochają, tyleż ma z tego jeden co i drugi? Tej samej parady, tej samej ceremonii, służb, zażywał mój poprzednik i takoż będzie następca. Jeśli poddani moi nie czynią mi przykrości, nie jest to świadectwem żadnych dobrych uczuć; dlaczegóż miałbym to brać za dowód przychylności, skoro nie mogliby czynić inaczej, choćby chcieli? Nikt nie trzyma się mnie z przyjaźni, jaka by istniała między nim a mną; nie może się zadzierzgnąć przyjaźń, gdzie jest tak mało bliskości i porozumienia. Wielkość moja wyniosła mnie poza towarzystwo ludzi; zbyt wielka jest nierówność i nieproporcja569. Otaczają mnie z obowiązku i zwyczaju, albo raczej nie tyle mnie, ile mą fortunę, aby pomnożyć przy niej swoją. Wszystko, co mówią i czynią, to jeno barwiczka, ile że swoboda ich spętana jest z wszystkich stron przemocą, jaką mam nad nimi. Widzę dokoła siebie same jeno opończe i maski.

Jednego dnia dworzanie chwalili cesarza Juliana, że wydaje sprawiedliwe sądy; na co rzekł: „Czułbym się dumny z tej pochwały, gdyby pochodziła od osób, które by śmiały zganić mnie lub potępić, o ile bym zasłużył”. Wszystkie prawdziwe korzyści, jakie mają władcy, są im wspólne z ludźmi średniej fortuny: bogów sprawą jest jeździć na skrzydlatych rumakach i karmić się ambrozją. Sen ich i apetyt nie różni się od naszego; klinga ich nie jest z hartowniejszej stali; korona nie zasłania ich od słońca ani deszczu.

Dioklecjan, który nosił swoją na głowie tak chlubnie i szczęśliwie, złożył ją, aby się cofnąć w wywczasy prywatnego życia; a gdy w jakiś czas potem, obrót spraw publicznych wymagał, aby znów dźwignął ich ciężar, odpowiedział tym, którzy go o to prosili: „Nie podjęlibyście się nakłaniać mnie do tego, gdybyście widzieli piękny porządek drzew, które u siebie posadziłem, i piękne melony, które sam wyhodowałem”.

Zdaniem Anacharsysa, najpiękniejsze urządzenie państwa byłoby to, gdzie, przy równych warunkach, pierwszeństwo odmierzałoby się cnocie, zasię ostatnie miejsce występkowi.

Kiedy król Pyrrhus postanowił wkroczyć do Italii, Kineasz, roztropny doradca, chcąc mu dać uczuć czczość jego ambicji, spytał: „Powiedz mi, panie, w jakimż celu podejmujesz tę wielką wyprawę?”. „Aby się stać panem Italii” – odparł tamten bez namysłu. „A później – ciągnął Kineasz – gdy to się spełni?” – „Wkroczę – odparł król – do Galii i Hiszpanii”. – „A potem?” – „Podbiję Afrykę; a w końcu, kiedy świat cały rzucę sobie pod stopy, odpocznę i będę żył w swobodzie i weselu”. „Na Boga, panie – rzekł wówczas Kineasz – powiedzcie mi, co przeszkadza byście już teraz tak żyli, jeżeli macie ochotę? czemu nie zawijasz dziś do tego portu, do którego rzekomo dążysz, i czemu nie oszczędzisz sobie tylu trudów i niebezpieczeństw którymi się odeń odgradzasz?”

 
Nimirum, quia non bene norat quae esset habendi
Finis, et omnino quoad crescat vera voluptas570.
 

Zamknę jeszcze ten przedmiot dawnym cytatem, który zda mi się osobliwie piękny:

 
Mores cuique sui fingunt fortunam571.
 
537.La fama (…) sgombra (wł.) – „Sława, która słodyczą swego głosu czaruje dumnych śmiertelników i zdaje się tak powabna, jest jeno echem, snem który rozprasza się, pierzcha za najlżejszym wiatrem” (Tasso, Jerozolima Wyzwolona XIV, 63). [przypis tłumacza]
538.quia (…) cessat (łac.) – „Nie przestaje kusić nawet duchów w cnocie chodzących” (Augustinus Aurelius, De civitate Dei, V, 14; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
539.Semper (…) traxisse (łac.) – „Zawsze tak bywa, że nie ten obwołany jest mistrzem, co zaczął, ale ten, co skończył” (Livius Titus, Ab Urbe condita, XXVII, 45; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
540.Hem (…) praestat (łac.) – „Jakżeż góruje nieraz człowiek nad człowiekiem” (Terentius Eunuchus II, 3, 1; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
541.Volucrem (…) circo (łac.) – „Bo i jakoż sławimy rączego rumaka,/ Co niejedną nagrodę zdobył! Toż cyrk cały/ Grzmi rozgłośnymi krzyki na końskie zwycięstwo” (Iuvenalis, Satirae, VIII, 57; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
542.Regibus (…) cervix (łac.) – „Nim książę kupi konia, rozkulbaczyć każe./ Bacznie ważąc, czy mimo przepięknej postaci/ Nie ma nóg pozrywanych, by się nie oszukać/ Pozorem, że zad piękny, łeb krótki, kark wzniosły” (Horatius, Satirae, I, 2, 86; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
543.trefnie (daw.) – dowcipnie, inteligentnie; por. trefniś. [przypis edytorski]
544.sapiens (…) fortuna (łac.) – „Mędrzec, sobie pan prawdziwy,/ Co depce swoje żądze, odrzuca zaszczyty,/ Sam dla siebie całością jak kula wymierną,/ Nie ma nigdzie słabizny, o którą zaczepia/ Zła Fortuna, co bije zawdy we wadliwe” (Horatius, Satirae, II, 7, 83; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
545.Sapiens (…) sibi (łac.) – „Mędrzec zawsze potrafi stworzyć dla się szczęście” (Plautus, Trinummus, II, 2, 84; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
546.Nonne (…) metuque (łac.) – „Czy nie widzimy, jako natura niczego/ Nie pragnie więcej dla się, jak by z ciała zniknął/ Ból precz, a duch swobodnie by używał myśli/ I miłych zmysłom wrażeń, bez trosk i obawy?” (Lucretius, De rerum natura, II, 16; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
547.cale (daw.) – całkowicie, zupełnie. [przypis edytorski]
548.pludry (daw.) – spodnie. [przypis edytorski]
549.Scilicet (…) potat (łac.) – „Choć drogie ma szmaragdy, sadzone na złocie/ I szatę purpurową bezcenną, by w oną/ Przybrany, miłej żłopał Wenery rozkosze” (Lucretius, De rerum natura, IV, 1, 23; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
550.ille beatus (…) est (łac.) – „Tego szczęście jest złote, jego pozłacane” (Seneca [Minor], Epistulae morales ad Lucilium, 115; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
551.Non enim (…) volantes (łac.) – „Ani skarby drogocenne, ani pachoły/ Z toporami przy konsulu trosk nie umniejszą,/ A zgryzoty i w pałacu, gdzie strop rzeźbiony,/ Naprzykrzają się natrętnie” (Horatius, Odae, II, 16, 9; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
552.Re (…) auro (łac.) – „Zaprawdę nieodstępne troski, postrach ludzi./ Nie boją się ni zbroi, ni poświstu grotów/ I śmiało między króle pchają się, mocarzów/ Za nic mając, ani też baczą na blask złota” (Lucretius, De rerum natura, II, 47; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
553.azaliż (daw.) – czyż. [przypis edytorski]
554.zali (daw.) – czy. [przypis edytorski]
555.przytomność (daw.) – obecność. [przypis edytorski]
556.czapkowanie – ukłony, oznaki uniżenia, czołobitność. [przypis edytorski]
557.Nec calidae (…) cubandum est (łac.) – „I ognista gorączka nie pierwej ustąpi,/ Jeśli stękasz na krasnych kobiercach w purpurach,/ Niż gdy trzęsiesz się od niej pod derką plebejską” (Lucretius, De rerum natura, II, 34; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
558.Puellae (…) fiat (łac.) – „Choćby go wszystkie dziewki uwieść chciały, choćby/ Pod jego stopą róże wykwitały wonne” (Aulus Persius Flaccus, Satirae, II, 38; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
559.Haec perinde sunt (…) mala (łac.) – „Bo to rzeczy są takie jak duch, co je miewa:/ Kto ich zażywać umie, temu dobre; kto zaś/ Źle ich użyje, temu na złe się obrócą” (Terentius, Heauton Timorumenos, 3, 21; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
560.Non domus (…) podagram (łac.) – „Ni pałac, ni wieś luba, ani wory złota/ Nie odpędzą od pana chorego złej febry,/ Ani trosk od umysłu. Musi pan być zdrowym./ Jeśli chce swoich skarbów używać rozkosznie./ Kogo chuć i strach dręczy, wówczas tak go cieszy/ Dom lub mienie jak obraz kaprawego albo/ Okłady podagryka” (Horatius, Epistulae, I, 2, 47; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
561.Totus (…) aure (łac.) – „Choćby cały był złotem wyłożon i srebrem” (Tibullus, Elegiae, I, 2, 70; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
562.Si ventri (…) maius (łac.) – „Jeśli masz zdrów żołądek i lędźwie, i nogi,/ To i cóż ci dać mogą by skarby królewskie?” (Horatius, Epistulae, I, 2, 5; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
563.jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]
564.Ut satius (…) velle (łac.) – „Tak, iż lepiej w spokoju być uległym władzy,/ Niźli chcieć władać państwem” (Lucretius, De rerum natura, V, 1126; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
565.Pinguis (…) nocet (łac.) – „Miłość, o ile przeszkód nie ma do zwalczenia,/ Rodzi przesyt i nudzi jak zbyt słodkie jadło” (Ovidius, Amores, II, 19, 25; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
566.Plerumque (…) frontem (łac.) – „Często książętom miła odmiana:/ Biesiada skromna, strzecha słomiana,/ Bez purpurowych kobierców łoże/ Na chmurnym czole uśmiech wymoże” (Horatius, Odae, III, 29, 13; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
567.Paucos (…) tenent (łac.) – „Mało jest takich, których zmuszono do niewoli, więcej tych, co dobrowolnie w nią idą” (Seneca [Minor], Epistulae morales ad Lucilium, 22; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
568.maximum (…) laudare (łac.) – „To jest największy królewski przywilej,/ że lud zmuszony jest nie tylko cierpieć/ Działalność jego, ale zawsze sławić” (Seneca [Minor], Thyestes, II, 1, 30; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
569.nieproporcja – dziś: nieproporcjonalność. [przypis edytorski]
570.Nimirum (…) voluptas (łac.) – „Nie znał snadź i nie wiedział, jaki cel jest życia/ I na czym to polega rozkosz, lecz prawdziwa” (Lucretius, De rerum natura, V, 1431; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]
571.Mores (…) fortunam (łac.) – „Każdemu, wedle jego natury, kształtuje się dola” (Cornelius Nepos, Vita Attici, 11; tłum. Edmund Cięglewicz). [przypis tłumacza]